Zawsze lubiłam różne gadżety do mycia twarzy- gąbki,
gąbeczki, szczoteczki, ściereczki itp. Po przetestowaniu wielu
różnych rzeczy z czystym sumieniem mogę polecić jedną Cleansing
Massage Brush firmy Shiseido. Ktoś powie, że to zbędne,
niepotrzebne- dopóki nie zacznie regularnie używać tej
szczoteczki.
OPIS: Szczoteczka do oczyszczania i
masażu twarzy. Wykonana z bardzo miękkiego włosia różnej
długości, co umożliwia dokładne oczyszczanie twarzy. Dodatkowo
masuje twarz podczas oczyszczania.
FAKTY: Mam swoją szczoteczkę już ok 2
lat, nic zupełnie się z nią złego nie dzieje (choć żeby być
dokładną w opisie, nie używam jej już tak regularnie jak kiedyś-
mam momenty kiedy do niej wracam, ale potrzeba testowania innych
gadżetów jest silniejsza, więc robię sobie od niej różnej
długości przerwy)
Jest szalenie delikatna, dlatego nie podrażnia w żadnym stopniu
twarzy- nawet przy codziennym stosowaniu, włoski są różnej
długości co też wpływa na jej efektywność, dodatkowo gumowe
wypustki, które faktycznie działają masując skórę. Po
wstępnym demakijażu jest świetnym dopełnieniem zwłaszcza
wieczornego oczyszczania. Po jej użyciu odczuwalne jest bardzo
efektowne oczyszczenie twarzy. Robi genialne wrażenie juz po
pierwszym użyciu, natomiast stosowana regularnie uelastycznia skórę,
napina ją, poprawia się jej koloryt i ukrwienie. Jest tez
dopełnieniem peelingowania twarzy- dzięki jej używaniu martwy
naskórek jest w delikatny sposób systematycznie złuszczany.
Pielęgnacyjnych plusów jest wiele- nie miałam na twarzy żadnych
nieprzyjemnych niespodzianek spowodowanych przez jej używanie.
JAKOŚĆ I CENA: Szczoteczka jest świetnie
wykonana, jest stabilna, wygodnie i poręcznie trzyma się w dłoni,
dodatkowa nasadka na jej główkę ochrania przed kurzem i
zabrudzeniami, ale może także służyć jako stojak. Zastanawiam
się w ogóle, czy ona jest do zdarcia :) Jedynym minusem jeśli
jakiekolwiek są może być cena- 105 zł (tyle płaciłam 2 lata
temu) ale jakby przełożyć to na szczoteczki drogeryjne, które
rysują skórę jak papier ścierny , włosie robi się z czasem
coraz twardsze, to raz zainwestowane pieniądze tutaj przekładają
się na jakość i solidność wykonania.
P.S Kolejny gadźet w mojej kosmetyczne to gabeczka Konjac, ale dopiero zaczynam jej testowanie- moje odczucia związane z nią pewnie z czasem pojawią się na blogu.
Pozdrawiam/ Ola
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz